sobota, 26 września 2009

Kultura wyższa i niższa

Blisko dwa tygodnie siedzenia w pokoju zrobiło swoje, więc kiedy tylko dowiedziałem się, że w Chinese House ma odbyć się spotkanie z Lynn Nottage, postanowiłem łaskawie pojawić się wśród ludzi. Wg zapowiedzi medialnych, tegoroczna laureatka Nagrody Pulitzera miała czytać fragmenty swojej zwycięskiej sztuki teatralnej. Na szczęście nie przeczytała zbyt wiele (na szczęście, bo nie najlepiej jej to szło), za to wystąpiła z rewelacyjnym wykładem na temat literatury, dziennikarstwa i teatru w relacji do kulturowej złożoności otaczającego nas świata. Dobra rzecz.

Na miejscu spotkałem D. i W. Opowiedzieli mi trochę o Chinese House, przepięknej willi, niezwykle prostej, ale funkcjonalnej i wykończonej węwnątrz w drewnie w stylu chińskim. Do niedawna zamieszkana, obecnie zamieniona na restaurację i powierzchnię wystawową. D. opowiedział, jak pewnego razu planowali sesję zdjęciową w jej wnętrzach. Zatrzymała ich jednak cena - właściciele chcieli 2 tys. $ za każdy dzień... Na prawdę klimatyczne miejsce.

Nie jestem przekonany, czy dobrze zrobiłem dając się po wszystkim wyciągnąc do Sharky - jednego z "legendarnych" klubów Phnom Penh. Ciekawe doświadczenie kulturowe, ale ciągle nie wiem co myśleć o sposobie bycia białych w tym kraju. Czuję, że tu nie pasuję. Napiszę o tym więcej może innym razem.

To było w czwartek. Za to gwoździem programu wczorajszego dnia było - jak co piątek - wyjście do Walkabout.  Miejsce nieciekawe, do tego także "legendarne". Właściwie to go nawet otwarcie nie lubię. Jednak udziału w loterii karcianej nie jestem w stanie sobie odmówić. Za dolara można przez chwię pocieszyć się nadzieją na odmianę losu - jeśli padnie numer twojego biletu, jesteś już prawie bogaty. Prawie, bo czeka cię jeszcze wyciągnięcie karty z talii. Wystarczy tylko odkryć jokera i kasa jest twoja. Ale to nie wszystko. Każda uprzednio wyciągnięta karta - nie będąca jokerem - pozostaje odkryta do następnęgo piątku, a kwota nagrody się kumuluje. Wczoraj było już do zgarnięcia 5656 $. Dziewczyna, która przeszła przez losowanie biletów odkryła dziewiątkę pik, co oznacza, że za tydzień będę mógł wygrać już jakieś 5900. O tak!

Poza tym rozpocząłem przygotowania do wyjazdu do Birmy. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, święta spędzę w Rangoon.

Brak komentarzy: